Wywiady Nauczycielka Azja Karolina Gołda2011-12-2403 wyświetlenia Nauczycielka Azja O miłości do Azji, jej nieznanych obliczach i wyjątkowości tego kontynentu, opowiadająpodróżnicy – Elżbieta i Andrzej Lisowscy. Karolina Gołda: Przez te wszystkie lata podróżowania, zwiedzili Państwo kawał świata, aleszczególną miłością obdarzyli Azję. Dlaczego właśnie ją? Elżbieta Lisowska: To jest bardzo trudne pytanie. Andrzej Lisowski: Proste. E.L.: No właśnie, albo trudne, albo proste. Kiedy ludzie pytają dlaczego wybrałamorientalistykę , do końca nie wiem co odpowiedzieć. Ale mam swój ulubiony cytat MariiBonaparte, która powiedziała, że nie dlatego kocha morze, że jest niebieskie, a las zielony,ale dlatego , że w niebieskim morzu i w zielonym lesie jest cząstka nas samych . W gruncierzeczy, człowieka ciągnie gdzieś tam na zewnątrz coś, co kryje się w nas. Azja jest dlamnie punktem nieprawdopodobnej koncentracji wszystkiego. Najbardziej dziwnych religii,najbardziej oszołamiających zapachów, najmocniejszych smaków. A.L.: Może kiedyś nie umiałbym odpowiedzieć na to pytanie. Ale teraz już wiem dlaczegolubię tam wracać. Wracać do Azji, ale do innych miejsc czy ciągle do tych samych? A.L.: W pewnych miejscach lubię być wielokrotnie. My nie czujemy czegoś takiego, jakzwykli podróżujący, że musimy być w 240 krajach albo zawsze w nowym miejscu. Cieszęsię, kiedy mogę jechać kolejny raz do Indii czy do Singapuru. Dlaczego Azja? Bo ogniskujewszystkie rzeczy, które czuję, które mnie interesują, które mnie dotykają. Wolniejszy rytmżycia, inna filozofia życia. Inna? A.L: Bardziej optymistyczna. Chodzi mi o uśmiech na co dzień, tak jak w Tajlandii pośródbuddystów. Czy na przykład życie po śmierci. A co z problemami współczesnego świata, np. z globalizacją? A.L.: Azja również nim podlega, ale zdecydowanie wolniej niż choćby Europa. Tam zawszebędą enklawy na poziomie XIX wieku. Wystarczy zboczyć z utartych szlaków i następujeniesamowite zderzenie kompletnie zróżnicowanej przyrody. Pustynie, najwyższe góry świata,morza, zatoki, rzeki… Zderzenie z wysoka kulturą, mająca parę tysięcy lat. W Pakistanieoglądamy łazienki, które istniały kilka tysięcy lat, a my się chełpimy, że umiemy wybudowaćdwa wieżowce. Czego uczy przebywanie na tym kontynencie? A.L.: Azja w sposób szczególny uczy pokory. Pokory dla pewnych zachowań i sytuacji. Tam poznaję prawdziwe miary, bólu, smrodu, zapachu, czegoś ładnego… My w Europie i Amerycepogubiliśmy naturalne punkty odniesienia. U nas zniknęły, ale tam istnieją wciąż. Azja to takikonglomerat wszystkiego, co potrzebne jest w miarę wrażliwemu, myślącemu człowiekowi. Co jest w niej wyjątkowe? E.L.: Azja jest oszałamiająca. Za bardzo kolorowa, za bardzo egzotyczna, za bardzopachnąca. Za dużo, za bardzo, za mocno. A.L.: Niestety temu można też źle ulec. Jedni, kiedy mają dużą możliwość, będą z niejmiarowo korzystać albo nie korzystać, inni zatracą się w tym już po 3 dniach. A w Azjinaprawdę można się zatracić. Ludzie zatracali się w Indiach, w Nepalu, w Iranie. Zostawalinie wiadomo po co i na jakich zasadach. Tak naprawdę nie wiedzieli w jakim celu tampojechali. Rozumiem, że Państwo zawsze mają jakiś cel? E.L.: Nasze podróże nigdy nie były bezcelowe. Zawsze mieliśmy jakiś pomysł. A.L.: Zawsze mamy główny cel, a obok niego jeszcze coś tam się dzieje. To są przygodyi na ich miejscu zostawiamy niewiadomą. Jak gdzieś jedziemy to napiszemy przewodnik,nakręcimy film, ale ważna jest inna sprawa. My chcemy coś przeżyć. Poza tym od początkuumiemy z czegoś zrezygnować. Kiedy pierwszy raz byliśmy w Turcji, wybraliśmy trzymiejsca, w których spędziliśmy dwa miesiące. Poznaliśmy grupkę studentów, którzy dziwili,że nas nie było tu, tu i tu. A ja do jednego z nich powiedziałem: „Narysuj mi ścieżki, jakidziesz stąd dotąd.” Odpowiedział, że dokładnie nie pamięta, więc spytałem po co tam jeździ? Czyli co istotnego jest w podróżowaniu? E.L.: Kapuściński kapitalnie powiedział jedną rzecz. W życiu i w ogóle w podróży, strasznieważna jest uważność, pewien rodzaj koncentracji. Jeżeli się jedzie tylko po to, żeby zmieniałsię film przed oczami, żeby świat pojmować, jak ciąg obrazów, to niewiele z tego wynika.Podróż wymaga skupienia, zatrzymania się. Lepiej jest usiąść na krawężniku i pić herbatę,lepiej zatrzymać się parę dni dłużej w jakiś miejscu, bo ono się wtedy otwiera. A.L.: Tak samo jest z galeriami i muzeami. Można się zatracić wśród obrazów,najsłynniejszych dzieł, natomiast warto obejrzeć całą galerię. Potem wybrać co chce sięoglądać, okresy, które zaczynają pasować. I wracać kilka razy do tego samego obrazumając już jako punkt odniesienia inne epoki, inne dzieła, inne muzea. Dzisiaj dużo mówisię o wartościach, zwłaszcza w pewnych kręgach, tylko wszyscy nadużywają tego słowa.A wystarczą naszej ludzkości dobre punkty odniesienia. One już istnieją, ich nie trzebaodkrywać. Azja inspiruje? A.L.: Z pewnością. Nieprzypadkowo właśnie tam, zwłaszcza w Indiach, ładowaliakumulatory tacy ludzie jak Jerzy Grotowski, zespoły The Beatles czy The Rolling Stones.Malarze tak samo. A dzisiaj, o czym młodzież nie wie, kreatorzy mody. E.L.: W Indiach, w stanie Radżastan. znajduje się bardzo niewielka miejscowość, a właściwieduża wieś – Pushkar. To ważne miejsce religijne, natomiast z jakiś powodów odwiedzajągo turyści. Jest tam bardzo dużo rodzimych twórców mody, którzy wymyślają kapitalnerzeczy. Później je chowają, żeby nikt im nie ukradł pomysłu i co sezon jest jakiś wysyprewelacyjnych pomysłów. Szyją to z pięknych, lecz starych materiałów. Z takich, które sięrozpadną po kilku miesiącach. Natomiast są przepiękne i trzeba zaznaczyć jedno: one lądujągdzieś na wybiegach. A.L.: Przyjeżdżają ludzie incognito. Z Londynu, Paryża, Ibizy, Nieoficjalnie kupują wzory,przetwarzają przez profesjonalny sztab, z dobrych materiałów. Nie przyznając się do tegokompletnie… W czym Azja różni się od Europy? E.L.: W Europie jest trochę inny rytm życia, inni są ludzie. Azjaci bardziej wspierajądrugiego człowieka., zwłaszcza kobietę, którą należy obdarzać szacunkiem. Mam takiprzykład. Jeśli dziewczyna podróżuje sama i jakiś mężczyzna będzie chciał jej coś zrobić, tojego koledzy go powstrzymają. A.L.: Oni się poczuwają do wspólnoty. W pociągach indyjskich czy pakistańskich konduktornatychmiast wyłapuję samotną dziewczynę i zaprowadza do przedziałów, gdzie są rodziny, arikszarz pilnuje, jak wchodzi do hotelu, żeby na pewno poszła do recepcji. E.L.: Upewnia się też czy to dobry hotel, czy dziewczyna jest bezpieczna. Pamiętam, że jeżelipodróżowałam sama koszmarnymi pociągami i zasypiałam na górnej półce, to gdy budziłamsię kilka godzin później, żadnych mężczyzn już nie było w środku. Same kobiety… Widzę, że naprawdę Azja jest inna. E.L.: Bo jest. Łagodna, miękka, bardziej kobieca. ELŻBIETA I ANDRZEJ LISOWSCY– krakowscy dziennikarze i podróżnicy, członkowie m.in. The Explorers Club (Nowy Jork) i honorowi członkowie Polish – American Travelers Club, twórcy telewizyjnych magazynów „Światowiec” (TVP INFO, emisje także w TVP Polonia, TVP Kraków) oraz „Z plecakiem i walizką” (TVP Kraków, emisje także w TVP1-Edukacyjna, TVP 3), autorzy etnologicznych reportaży z Azji (emitowanych w TVP1 i TVP2), autorzy przewodników turystycznych (wydawanych także za granicą), audycji radiowych i licznych artykułów prasowych. Od zawsze, uwzględniając nawet poprzednie wcielenia, żyją w podróży. Elżbieta – zodiakalny Skorpion – łączy dziennikarstwo z pracą naukową (orientalistka, religioznawca), zajmuje się mistycznym islamem w Instytucie Religioznawstwa UJ (adiunkt, na ukończeniu habilitacja). Andrzej – zodiakalna Ryba – dziennikarz i fotograf, członek – założyciel Fundacji Kultury Polskiej, studiował historię sztuki (UJ), zajmował się także reportażem społecznym i publicystyką kulturalną. Karolina Gołda Studentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej.